jest następująca
Trzęsące się ręce to był zły znak, bo sekwencja czynności jest następująca - trzeba się wypiąć kierownicę i odłożyć (w tej sytuacji kierownicę przejmowali mechanicy), wypiąć się ze skomplikowanej uprzęży, Następnie - i to zwykle bywa najtrudniejsze - założyć kierownicę w swoje miejsce, stojąc obok samochodu i nachylając się nad kokpitem, czyli w dość nienaturalnej pozycji. Pierwsza część - do opuszczenia samochodu - musi trwać mniej niż pięć sekund. Dodatkowe pięć sekund jest na zapięcie kierownicy - tłumaczył Sport.pl jeden z najważniejszych stewardów na torze Jo Bauer.
która na szczęście ma jeden zamek, ugiąć jak najbardziej nogi, przecisnąć się przez otwór kokpitu, wyskoczyć jak zajączek, kolana razem, na jedną stronę bolidu.